19 kwietnia 2013

Kocie skoki. piruety- to wszystko im zabrano

Bieganie, szusowanie, skakanie , chowanie się, zabawa w berka - to wszystko dotyczyło zawsze moich kociaków, które co roku, od maja do października mogły wychodzić na dwór korzystając z uroków rozprzestrzeniającej się natury wokół mojego domu. Niewiele kotów miało tyle szczęścia co moje. Trzy posiłki dziennie przygotowywane samodzielnie przez moją mamę, wybieg na ogródek i pola i bardzo dużo miłości.

Niestety w tym roku wszystko się skończyło. W tym roku nie otworzę drzwi tarasowych na ogród i nie pozwolę na samodzielne spędzanie dni pełnych słońca i rozkwitającej wiosny. Ten rok będzie co najmniej smutny dla moich maluchów. Całe bogactwo natury będą oglądać przez szyby naszego domu.

Myślałam, że ich żywot na tej planecie będzie możliwie jak najbliższy temu co kochają. To jednak niemożliwe z powodu sąsiadki która wprowadziła się tuż obok i rozbiła " szklaną kulę" marzeń moich małych przyjaciół. 

Jestem wściekła, że istnieją ludzie tak podli, tak nikczemni, tak płytcy... Pani sąsiadka, Pani doktor która na poczatku była tak miła, tak uczynna... i co? I nic ! Okazało się, że truje wszystkie stworzenia żyjące dookoła, wyrzuca stare mięso za płot wraz z chemicznymi nawozami. Niszczy gniazda ptaków wraz z pisklętami... ogólnie mówiąc "demon nie baba"!!!  W zeszłym roku zatruła mi trzy koty, trzy niczemu niewinne koty a w tym roku już od miesiąca rozpoczyna swoje nikczemne uczynki. 

Nie mam już siły, nikt nie chce pomóc, nikt nie bierze tego na serio bo Demonica jest bogatą Panią doktor cenioną przez większość mieszkańców naszej wioski. Każdy boi się cokolwiek powiedzieć bo Pani doktor ma wspaniałe relacje z proboszczem i innymi osobami wyższego szczebla. Tragedia, Horror... Brak słów !!!

***************************************************************

Oto zdjęcia z przed dwóch lat kiedy moje maluchy bawiły się w ogrodzie, łapały komary, muszki i świerszcze...
  Czyż nie wypływa z nich radość życia na łonie natury ???


KIWUŚ



KIWUŚ


KAMISIA


KIWUŚ I WINTER


KIWUŚ, KAMISIA I WINTER



P.S. Cała historia złej demonicy, opisana jest w jednym z postów moich zatytułowanych
"WYSPA PUCKA"

5 komentarzy:

  1. Ale się zdenerwowałam. Ale faktycznie na taką babę nie ma siły. Jeszcze jak ma chody u proboszcza to jej nikt nie ruszy.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli masz dowody na te niecne praktyki, można spróbować zawiadomić TOZ lub policję dla zwierząt (jest taka w Polsce)

    OdpowiedzUsuń
  3. tylko utopić taką blać na głębokiej wodzie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem za exterminacją ...szkoda,ze to inne czasy!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, że w Polsce jest wielka niesprawiedliwość. Można bezkarnie katować zwierzęta ale gdy biedna emerytka wyniesie batonika ze sklepu to dostaje 3 lata więzienia !!!

    OdpowiedzUsuń