TARAS - FINAŁ
Oto pierwsze finałowe zdjęcia - wynik ciężkiej, mozolnej pracy. Zdjęcia robocze, wykonane wczoraj o 21. 00 h.
Maluchy po pierwszym wielkim wyjściu na taras były tak pod ekscytowane, że całą noc je nosiło !!! Nie mogły usnąć, kręciły się jak szalone.
Teraz jeszcze końcowe poprawki i nareszcie koniec.
Z wielkim zaciekawieniem czekam na wasze komentarze :)
Wspaniały wybieg. Twoje kociaki mają z Tobą dobrze. Tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńOne tak wcale nie uwazaja niestety. To raczej jek pozwolic dziecku polizac lizaka przez szybe. Poki co nie znalazlam innego pomyslu.
OdpowiedzUsuńGratulacje!Dzielne dziewczyny jesteście!!!Super!
OdpowiedzUsuńteraz masz je wszystkie w kupie I bezpieczne z dala od "Sąsiadki" Kruszynka
OdpowiedzUsuńOglądałam z podziwem, ale i szlag mnie trafiał, że przez wredną babę musiałaś tyle trudu ponieść, żeby te koty od świata siatką odgrodzić. Ten taras naprawdę jest ogromny i jak jeszcze jakoś go zagospodarujesz, żeby gdzie chować się i bawić było, to koty będą bardzo zadowolne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za milusi komentarz. Przeczytałam z rodziną cały twój blog- jest świetny. Polecam wszystkim - WRONA I INNE ZWIERZAKI - tak brzmi tytuł bloga.
UsuńNaprawdę przeczytałaś cały? - to dla mnie pochwała największa z możliwych!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. Ogromnie jestem uradowana :)
Co tu się dziwić, twój blog naprawdę wciąga. W moim życiu przeczytałam... może z siedem książek... nigdy nie mam czasu na takie przyjemności. To samo tyczy się czytania blogów. To dlatego nikt nie umieszcza u mnie komentarzy bo jak też ich nie umieszczam. Wpadnę czasem na jakiegoś bloga i poczytam przez chwilkę. Na komentarze nie mam już czasu lub siły. Twój blog natomiast bardzo nas wciągnął. Wczytałyśmy się ponieważ to jakby czytanie o naszym życiu - podobne wrażenia, podobne problemy, podobne szalone zwierzęta :). Z pewnością będę monitorować dalsze wasze historie. Pozdrawiam serdecznie - łapka :)
Usuń