31 marca 2013

Świąteczny sernik na wesoło

Czy zdarzyło się wam kiedyś ugotować coś lub upiec a pod koniec uznać, że to katastrofa?

U mnie właśnie takie zdarzenie miało miejsce jednak samo pieczenie wyszło całkiem, całkiem ale ozdabianie stało się istną porażką.

Człowiek przed samymi Świętami lata po sklepach z listą zakupów, potem przesiaduje w kuchni godzinami przygotowując ciasto do upieczenia i co? I nic... pod warunkiem, że doda się odpowiednie składniki w odpowiednich proporcjach  i pod warunkiem, że nikt ci nie będzie nachalnie pomagał !!!

Mi niestety ktoś pomógł tym razem... można go nazwać głodnym wielkanocnym zajączkiem !!!

A oto co z tej pomocy powstało :




A OTO PRZYCZYNA MOJEGO NIEPOWODZENIA :



ŻYCZĘ WSZYSTKIM ABY PODOBNI POMOCNICY RZADKO TRAFIALI DO WASZYCH KUCHNI.

3 komentarze:

  1. Nie martw się, ja też mam takiego "zajączka wielkanocnego" w domu. Mój niestety psoci przez cały rok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham takie zajączki!!!Jak nie drapią za bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  3. no co smacznego

    OdpowiedzUsuń